Czarny bez (Sambucus nigra) zaczyna rozkwitać. Pomysłów na niego jest wiele. Możecie zrobić smakowy olej, kombuche, fermentowaną lemoniadę, zrobić w sposób wytrawny z tempury albo tak jak ja w cieście naleśnikowym.
Ważne aby zebrany wcześniej bez dać na ścierkę bądź papier i wystawić go na dwór na pół godziny. Wszystkie zwierzątka zdążą uciec, wtedy należy go przemyć. Czarny bez może mieć na sobie bardzo dużo mszycy, sprawdźcie przed zbiorem. Swoje naleśniki smażyłem na oleju, który miał około 180 C, ważne żeby temperatura była pod kontrolą tak aby smażyć ale nie spalić, ale również aby ich nie usmażyć za szybko bo będą surowe.
CZARNY BEZ W CIEŚCIE
jajko – 1 szt
czarny bez – 2 baldachy
mąka – 100 g
woda – łyżka
cukier drobny – 1 łyżeczka
soda – szczypta
cukier waniliowy – ½ łyżeczki
olej – 200 ml
Wszystkie składniki ze sobą łączycie, ciasto musi być gęste ale nie za bardzo. Musi być takie że jak włożycie kwiatki do ciasta to ciasto musi je oblepić a reszta opaść, wtedy są najlepsze. Sodę dodajemy żeby nam trochę urosły ale odrobinę. Olej 180 C maksymalnie. Zanurzajcie tylko kwiatki a łodygę zostawcie, łatwiej je później zjeść. Do dekoracji, jadalnej dekoracji możecie użyć kwiatków bzu dla podkreślenia bohatera tego dania. Idealnie będzie pasować kwaśna śmietana, albo jogurt naturalny jako dip do namoczenia. Ja podlałem Tepache z malin i róży. Koniecznie po smażeniu dajcie na papier żeby odsączyć olej. Tak jak widzicie na zdjęciach, podanie i wykończenie daje dodatkowe atuty i możecie poczuć się jak w restauracji.
olej około 180C smażymy z obydwu stron ważne na złoty kolor efekt końcowy
Do wykończenia swoich pączków naleśnikowych użyłem maliny i płatki róż które zostały mi po Tepache malinowym. Dobry przykład jak wykorzystać resztki, mówiąc brzydko po fermentacji. Są bardzo smaczne i będą w tym daniu kontrapunktem do słodkich pączków z bzem.